Burowie giną w obozach - znowu

Szerzyć miłość

Dlaczego tak wielu Afrykanerów umiera w obozach skłotów? A co możesz zrobić, aby pomóc?

Adriana Stuijt. 7 kwietnia 2014 - Od 1994 roku, kiedy reżim AKN doszedł do władzy, jako emerytowany dziennikarz SA-holenderski śledzę narastającą nędzę Afrykanerów - celowo stworzoną przez ponad 100 ustaw reżimu AKN wyeliminować „białych” z południowoafrykańskiego rynku pracy. 

Poniżej znajduje się podsumowanie tego trwającego procesu celowego ludobójstwa, prowadzącego do śmierci wielu Afrykanerów, którzy popadają w nędzę.

Ostatnio pojawia się coraz więcej doniesień, że Afrykanerowie umierają w tych obozach z powodu chorób przenoszonych przez wodę, takich jak cholera. Umierają także z powodu innych chorób zakaźnych, którym można zapobiec, takich jak gruźlica - którą podczas apartheidu tak dobrze kontrolowano, że wyleczono ich na poziomie 95%. Wielu Afrykanerów ginie również w pożarach w swoich chatach dla skłotów, ponieważ nie mają dostępu do elektryczności. Wiele dzieci zostaje również okaleczonych w takich pożarach i musi spędzić resztę życia jako kaleki inwalidzi.

 Zgłoszono możliwe do uniknięcia zgony wywołane przez cholerę w obozach dzikich lokatorów w Afrikaner:

CholeraŚmierć InBoerAfrikanerSquatterKampANRadaPrzerwanoMar272014

To najnowszy taki incydent - (potwierdzona medycznie) śmierć na cholerę w jednym z biednych białych obozów prowadzonych przez Projekt Nehemiasza: Ludzie z Afrikaner Journal próbują złagodzić ten problem i rozpaczliwie potrzebują pomocy - zwłaszcza systemów czystej wody i urządzeń zasilanych energią słoneczną - do zainstalowania w tych obozach. Można się z nimi skontaktować bezpośrednio: Telefon: +27825236699 - (082 523 6699) Faks: +27867184596 - (086 718 4596) oraz:
http://afrikanerjournal.wordpress.com https://www.facebook.com/afrikanerjournal

Zgonów spowodowanych przez chorobę cholery można uniknąć dzięki tanim systemom czystej wody dla rodzin:

Te zgony wywołane przez cholerę są całkowicie niepotrzebne: można im zapobiec za pomocą prostego urządzenia, które oczyszcza 99% ze wszystkich szkodliwych organizmów nawet z najbrudniejszej wody pitnej: jeśli jacyś dawcy są gotowi wystąpić, aby pomóc biednym afrykańskim rodzinom w takim życiu - urządzenia oszczędzające, czystą wodę byłoby to bardzo pomocne. (poniżej)

CleanDrinkingWaterForPoorLudzieLIFESTRAWFAMILY

Reżim ANC odmawia retykulacji czystej wody biednym białym społecznościom:

Cała ta nędza jest WSZYSTKIM wynikiem świadomego zaniedbania przez reżim AKN wobec biednych Afrykanerów - odmawiają oni korzystania z bezpłatnych usług miejskich dla `` białych '', które zawsze zapewniają biednym czarnym społecznościom, gdy tylko założyć kolejny mały obóz dla dzikich lokatorów gdziekolwiek - te obozy otrzymują określoną minimalną ilość miejskiej wody oraz - elektryczność i urządzenia do ablucji, które są całkowicie niedostępne dla biedoty afrykańskiej.   http://www.censorbugbear.org/farmitracker/reports/view/2268

Odnoszę się do „Afrykanerów biednych”, ponieważ badania wykazały, że w większości tych małych obozów ponad 98 procent mieszkańców obozów to Afrykanie. Dlatego też to głównie afrykańskie struktury kulturowe toczyły mężną walkę - na sądach i przy bezpośredniej pomocy - aby spróbować powstrzymać to tsunami afrykańskiej biedy. Ostrożnie szacuje się, że co najmniej 1 milion z 3,4 miliona Afrykanerów żyje obecnie w skrajnej nędzy, wielu w tych obozach i przydomowych szantach.

Czystki etniczne Afrykanerów z wiosek, miasteczek i farm, które zbudowali:

Ludzie są oczyszczani etnicznie z tradycyjnych obszarów afrykańskich i są zmuszani do przenoszenia się do miejsc marginalnych - co więcej, do których coraz bardziej wkraczają bardzo agresywne, bardzo wymagające i bardzo duże czarne grupy, często nielegalni cudzoziemcy z innych krajów afrykańskich domagający się bezpłatnych usług miejskich .

LandInvasionIncitedByEFFmalemaPietersburg Kwiecień 2014

 
Bloemhof zaatakowany przez 3000 dobrze zorganizowanych młodych terrorystów bombardujących benzyną: czarni funkcjonariusze policji nakazują obrońcom Afryki ustąpić:
w nowej fazie kampanii czystek etnicznych Afrykanerów, w ostatnich tygodniach od 3 do 15 kwietnia 2014 r., w dobrze zorganizowanej kampanii terrorystycznej, około 3000 Czarnych stoczyło trzydniową mini wojnę przeciwko mieszkańcom i biznesowi ludzi w rolniczych miasteczkach Bloemhof i Christiana w Wolnym Państwie - a kiedy Afrykanerzy zebrali się razem i skutecznie obronili przed falami napastników bombardujących benzyną, czarny generał policji pojechał z dużą prędkością do Bloemhof i nakazał obrońcom miasta stanąć na dół:

BloemhofYouthsMakingPetrolBombsSABCvideoGrabBloemhofAndChristianaRiotingByThousandsOfCzarnyMłodzież Z BenzynąBombsKwi102014Volksblad

Rośnie liczba ofiar śmiertelnych w Afrikaner:

Liczba ofiar śmiertelnych wśród Afrykanerów - często okropnie mordowanych i okaleczanych w ramach przestępstw z nienawiści - rośnie z każdym miesiącem:

AfrikanerTortureSurvivorsTAbitaOrganizationExamples

 widzieć http://www./reportscensorbugbear.org/farmitracker

W 1994 roku około 20 000 białych żyło z zasiłków rządowych z powodu ubóstwa - w 2014 co najmniej 1 milion z 3,4 miliona Afrykanerów i Burów nie ma domów, pracy ani dochodów…

Afriforum, Solidariteit i Helpende Hand przez wszystkie lata wykonali wspaniałą pracę - często wspierani finansowo przez członków swoich związków zawodowych, głównie górników, oraz przez zwarte społeczności rolnicze, próbując powstrzymać to ciągłe pogrążanie się w głodzie i nędzy. Przed 1994 r. W oficjalnych rejestrach było około 20 000 „biednych białych”. Przeważnie z niepełnosprawnościami fizycznymi lub umysłowymi, którzy pobierali niewielkie emerytury od rządu NP i mieszkali w niedrogich, zadbanych mieszkaniach w centrum Pretorii i podobnych ośrodkach mieszkalnictwa socjalnego w innych miastach. Jako dziennikarz wielokrotnie odwiedzałem te mieszkania w Pretorii. Tam ludzie byli „dumnymi biedakami” - wstydzili się swojej biedy, licząc grosze. Budynek był strzeżony, a same mieszkania zadbane, czyste i często kontrolowane przez wydział opieki społecznej, aby upewnić się, że pewne rzeczy tam funkcjonują. Mieszkania te zapewniały również tanie mieszkania dla pielęgniarek w pobliskich szpitalach, więc było to mieszanka ubogich ludzi i pielęgniarek. Zadziałało.  
Tuż po 1994 roku, kiedy terroryści Mandeli wrócili z ogarniętych przemocą obozów dla uchodźców, takich jak Camp Quatro w Angoli, i zostali zbombardowani ministrami rządu, pierwszą rzeczą, jaką zrobiła ta grupa mężczyzn, było zburzenie tych mieszkań i struktury opieki społecznej który tak dobrze im prowadził. To najwyraźniej stanowiło integralną część ich kampanii propagandowej, która głosiła, że „nic dobrego nie zostało uczynione przez rząd apartheidu”. Zaczęli więc niszczyć wszelkie sprzeczne dowody, aby „udowodnić” treść swojej propagandy. 

  • Początkowo lokalni radni AKN i ich minister opieki społecznej niszczyli te mieszkania, zachęcając do wtargnięcia gangów przestępczych, głównie handlarzy narkotyków, którzy zakładali tam sklep i zaczęli handlować.
    To zawsze najlepszy sposób na zniszczenie dobrze zorganizowanej społeczności i zadziałał. Dziś handel ludźmi i gangi narkotykowe rządzą ulicami Republiki Południowej Afryki. W centrum Pretorii w 2014 roku - prawie nie ma już białych mieszkańców, chyba że żebrzą na rogach ulic.
    Same budynki zostały ostatecznie celowo zniszczone przez serię dużych pożarów. W ostatnim pożarze, który je zniszczył, osoby niepełnosprawne zostały wyrywane z dachów helikopterami wojskowymi i policyjnymi, aby uratować im życie. Ci ludzie nie otrzymali od rady ANC w Pretorii żadnych alternatywnych mieszkań: większość z nich trafiła do małych gospodarstw Afrykanerów z klasy robotniczej, głównie górników i urzędników państwowych, którzy kupowali te małe gospodarstwa na emeryturze i oszczędnościach.
    Często ci ludzie byli umieszczani w domkach Wendy - małych przydomowych domkach zabaw dla dzieci. Wielu przeniosło się do Daspoort, gdzie ludzie umieszczali ich w namiotach, a ostatecznie w chatach:
    http://www.censorbugbear.org/farmitracker/reports/view/892

    Nikt nigdy nie pomyślał, że to jednak stanie się trwałym sposobem na życie - ale tak się rozrosły te obozy: setki tysięcy dobrze wykształconych robotników Afrykanerów zostało wyrzuconych ze służby rządowej z powodu prawa AKN „czarnoskórych ekonomii”. W coraz większym stopniu wykluczają one „białych” ze wszystkich stałych miejsc pracy. To jest pogrom - celowa kampania czystek etnicznych prowadzona przez reżim AKN wymierzona w Afrykanerów w ich tradycyjnych miastach, wioskach, małych gospodarstwach, gospodarstwach rolnych i miastach w całej Afryce Południowej. Za każdym razem, gdy społeczność Afrykanerów sprzeciwia się i sprzeciwia się afrykanizacji swoich szkół i niszczeniu ich afrykańskich praw kulturowych, maszyna propagandowa ANC wskakuje na pełny bieg i oskarża te małe afrykańskie społeczności o „rasizm”. To kampania, która przez lata dobrze się sprawdzała dla ANC.

AfrykanerSquattersChasedOffCzarnySquattersGetMunicipalUsługi2011

 

Biedni biali nadal są celem brutalnych ataków czarnych w obozach skłotów - mimo że są biedni

I nawet kiedy te afrykańskie rodziny przenoszą się do obozu, nie zostają same: mimo że są biedne i głodują, mordercze ataki trwają nadal. Afrykańscy chłopcy i dziewczęta są atakowani przez duże, zorganizowane gangi czarnych mężczyzn „handlarzy ludźmi”, które czyhają i porywają tych młodych ludzi - nawet sprzed swoich szkół, sprzedając ich w niewolę seksualną i krótkie życie pod wpływem narkotyków -nałóg:

https://OrthodoxChurch.nl/2010/01/katrina-hendrika-van-den-berg-65.html

http://www.censorbugbear.org/farmitracker/reports/view/822

Prawa polityczne Afrykanerów w obozach dla skłotów:

A ilekroć organizacje kulturalne podejmowały próbę politycznego zorganizowania biednych Afrykanerów, dochodziło do ingerencji, nie tylko ze strony urzędników rządowych krzyczących `` rasizm '' i fizycznego ataku na te małe społeczności, takie jak Kleinfontein - http://www.censorbugbear.org/farmitracker/reports/view/1029ale także z „tradycyjnych afrykańskich” struktur politycznych sprzed 1994 r. Grupy takie jak Freedom Front Plus starają się utrzymać bazę swoich wyborców, a nawet zapewniają, że wygnani „biali” będą mogli głosować w ambasadach za granicą. Jednocześnie, chcąc zdobyć więcej wyborców, przesunęli się w lewo i mają tendencję do „pomijania” cierpienia własnego narodu - nawet nadając im nową nazwę: „Afrikaanses”.

Masowa migracja do obozów skłoterskich stworzyła również problem ponownej rejestracji każdego nowego dorosłego w wieku uprawniającym do głosowania w tych obozach. Nie wiadomo, ilu Afrykanerów zostało już czystych etnicznie z list wyborców z powodu migracji z tradycyjnych obszarów Afrykanerów do obozów białych skłotów, ale podczas obecnej kampanii wyborczej wznowiono próby ich zarejestrowania. Główny problem: Afrykańczycy są zbyt biedni, aby pozwolić sobie nawet na dokumenty tożsamości, których potrzebują podczas rejestracji i głosowania. 
https://OrthodoxChurch.nl/2011/07/afrikaners-sign-up-enmasse-for.html

ANC wie, że istnieją „biedni biali” - pomimo ich zaprzeczeń:

ANC w nadchodzących wyborach prezydenckich w maju nawet bardzo cynicznie zabierał biednych mieszkańców obozu skłotów Afrykanerów na ich polityczne spotkania i obiecując im paczki z jedzeniem i koce, jeśli usiądą w pierwszych rzędach spotkań wyborczych i pozwolą sobie na fotografowanie - nosząc Koszulki ANC: Jednak doniesiono, że żadnemu z nich nie dano obiecanych ratujących życie paczek z żywnością ani koców, dopóki afrikaansowi dziennikarze mediów nie podnieśli publicznego sprzeciwu w tej sprawie.
http://www.censorbugbear.org/farmitracker/reports/view/994

Na Ludobójstwo Afrykanerów tylko na blogu, pojawia się ponad 50 artykułów na ten sam temat, ze zdjęciami, źródłami i cytatami z gazet. Często widuje się, że duże afrykańskie rodziny polegają na niewielkich emeryturach dziadka i babci, aby przetrwać. To przegrana bitwa: ANC stara się także „zachęcić„ biednych ”białych” do przeniesienia się do czarnych miasteczek, gdzie ich dzieci zostaną wyobcowane z własnej kultury i „zrfrykanizowane”. Jak wygląda ten społeczny eksperyment przymusowej integracji?

Przejrzyj zapisy i podejmij decyzję. Jeśli znasz jakieś długoterminowe „historie sukcesu” zachodnich Afrykanerów integrujących się z „czarnymi” społecznościami - proszę o pilne powiadomienie pod adresem ajstuijt@knid.nl

Źródła:

Potwierdzone przez klinikę: Mężczyzna umiera śmiercią cholerą w obozie białych squatterów
http://www.censorbugbear.org/farmitracker/reports/view/2268
http://www.censorbugbear.org/farmitracker/reports/view/822
Śmierć głodowa Sarah Bezuidenhout w obozie dla czarnych lokatorów:
http://www.censorbugbear.org/farmitracker/reports/view/1899
Śmierć Louizy Preston z powodu gruźlicy:
http://www.censorbugbear.org/farmitracker/reports/view/1993

album ze zdjęciami na moim blogu censorbugbear reportaże na FB z 2013 roku:
https://www.facebook.com/censorbugbear/photos_stream )

Czystki etniczne biednych Afrykanerów trwają w 2012 roku:
https://OrthodoxChurch.nl/2012/09/anc-s-ethnic-cleansing-of-poor.html
Biedne rodziny Burów pokojowo protestują przeciwko polityce ANC z 2011 roku:
https://OrthodoxChurch.nl/2011/02/poor-boers-march-against-ethnic.html
Czystki etniczne Afrykanerów w Pretorii:
https://OrthodoxChurch.nl/2011/03/ethnic-cleansing-of-afrikaners-pretoria.html
Afrykańska bieda i głód rozprzestrzeniają się w 2009 roku:
https://OrthodoxChurch.nl/2009/11/afrikaner-poverty-hunger-spreading.html
Czystki etniczne ANC na biednych białych 2012:
https://OrthodoxChurch.nl/2012/09/anc-s-ethnic-cleansing-of-poor.html
Afrykańscy liderzy kultury Dan Roodt i Steve Hofmeyr ostrzegają przed ludobójstwem Afrykanerów:
https://OrthodoxChurch.nl/2013/07/afrikaner-leaders-hofmeyr-and-roodt.html
Tajna wojna przeciwko Afrykanerom z Middelburg, Mpumalanga:
https://OrthodoxChurch.nl/2012/10/secret-war-against-middelburg-afrikaners.html
Komuniści SA proszą o wizytę w obozie squatterów Afrykanerów:
https://OrthodoxChurch.nl/2010/06/sa-communists-asked-to-visit-afrikaner.html
   „Biała bieda jest mało sympatyczna w Republice Południowej Afryki”:
https://OrthodoxChurch.nl/2010/06/white-poverty-little-sympathy-in-south.html

http://nolstuijt.wordpress.com/2014/04/07/why-are-so-many-afrikaners-dying-in-squatter-camps/

 

Lizzie van Zyl zmarła z głodu i duru brzusznego w obozie koncentracyjnym Bloemfontein 9 maja 1901

VanZylLizzieBloemfonteinConcentrationCampVisitedByEmilyHobhouse1901

Powyżej: Lizzie Van Zyl (1894 - 9 maja 1901) była więźniem dziecka w obozie koncentracyjnym Bloemfontein, która zmarła na dur brzuszny podczas brytyjskiej wojny na spalonej ziemi przeciwko Burom w Południowej Afryce. Brytyjczycy uwięzili ją Lizzie van Zyl w obozie koncentracyjnym po tym, jak jej ojciec, bojownik burski, odmówił poddania się. Aktywistka Emily Hobhouse wykorzystała jej śmierć jako przykład trudności, z jakimi borykały się burskie kobiety i dzieci w brytyjskich obozach koncentracyjnych podczas wojny. Opisuje Lizzie jako „kruche, słabe dziecko, które rozpaczliwie potrzebuje dobrej opieki”, które otrzymało najniższe racje żywnościowe, a po miesiącu zostało przeniesione do nowego szpitala oddalonego o około 50 kilometrów od obozu koncentracyjnego, cierpiącego z powodu głodu. . Według Hobhouse, w szpitalu była surowo traktowana. Nie mogąc mówić po angielsku, została nazwana idiotką przez anglojęzycznego lekarza i jej pielęgniarki, które nie były w stanie jej zrozumieć. Pewnego dnia zaczęła dzwonić do matki; pewna pani podeszła, aby ją pocieszyć, ale „gwałtownie przerwała jej jedna z pielęgniarek, która powiedziała jej, aby nie przeszkadzała dziecku, ponieważ jest uciążliwa.
http://en.wikipedia.org/wiki/Emily_Hobhouse

Emily Hobhouse:
Kiedy w październiku 1899 r. Wybuchła druga wojna burska w Południowej Afryce, poseł z partii Liberałów, Leonard Courtney, zaprosił Hobhouse'a na stanowisko sekretarza kobiecego oddziału Komitetu Pojednawczego RPA, którego był przewodniczącym. Ona napisała
    „Dopiero późnym latem 1900 roku po raz pierwszy dowiedziałem się o setkach kobiet burskich, które zubożały i pozostawały porzucone przez nasze operacje wojskowe… biedne kobiety, które były przewożone od kolumny do słupa, potrzebowały ochrony i zorganizowanej pomocy [ 3]
Założyła fundusz pomocy dla kobiet i dzieci w Afryce Południowej i popłynęła do Kolonii Przylądkowej 7 grudnia 1900 r., Aby nadzorować jej dystrybucję, i przybyła 27 grudnia. Napisała później:
    „Przyszedłem całkiem naturalnie, posłuszny poczuciu jedności lub jedności kobiecości… to właśnie wtedy, gdy wspólnota jest wstrząśnięta do fundamentów, te przepastne głębie niedostatku wzywają się nawzajem i ujawnia się głębsza jedność ludzkości [3]. ]
Kiedy opuściła Anglię, wiedziała tylko o obozie koncentracyjnym w Port Elizabeth, ale po przyjeździe dowiedziała się o wielu innych obozach (w sumie 45). Otrzymała list polecający do brytyjskiego Wysokiego Komisarza Alfreda Milnera od swojej ciotki, żony Arthura Hobhouse'a, syna Henry'ego Hobhouse'a, stałego podsekretarza w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych pod kierownictwem Sir Roberta Peela, który znał Milnera. Od niego uzyskała możliwość korzystania z dwóch wagonów kolejowych, za zgodą dowódcy armii, lorda Kitchenera, którą otrzymała dwa tygodnie później, chociaż pozwoliło jej to tylko na dotarcie do Bloemfontein i zabranie jednej ciężarówki z zaopatrzeniem do obozów około 12 ton.

Warunki w obozach: „Utrzymanie tych obozów to morderstwo dla dzieci”:

Przekonała władze, by pozwoliły jej odwiedzić kilka obozów i nieść pomoc - jej raport o warunkach w obozach, zamieszczony w raporcie pt.Relacja z wizyty w obozach kobiet i dzieci w koloniach Cape i Orange River”, Został dostarczony rządowi brytyjskiemu w czerwcu 1901 r. W rezultacie powołano formalną komisję i wysłano zespół oficjalnych śledczych pod kierownictwem Millicent Fawcett w celu zbadania obozów. Przeludnienie w złych, niehigienicznych warunkach z powodu zaniedbań i braku środków było przyczyną śmiertelności, która w ciągu osiemnastu miesięcy funkcjonowania obozów wyniosła łącznie 26370 zgonów (notowanych wówczas: od tego czasu znacznie więcej mas znaleziono groby, a współcześni historycy uważają, że zginęło co najmniej 40 000 więźniów obozu burskiego). 24 000 więźniów obozów koncentracyjnych, którzy zginęli z powodu brytyjskiego „zaniedbania”, było dziećmi. Dzieci umierały w tempie około 50 dziennie.

Poniższe fragmenty raportu Emily Hobhouse bardzo jasno wyjaśniają zakres zawinionego zaniedbania ze strony władz:
   „W niektórych obozach dwie, a nawet trzy grupy ludzi zajmują jeden namiot i 10, a nawet 12 osób jest często gromadzonych razem w namiotach o kubaturze około 500 cf.
    Nazywam ten system obozów całkowitym okrucieństwem… Utrzymywanie tych obozów to morderstwo dla dzieci.
    Nigdy nie można go wymazać ze wspomnień ludzi. Najmocniej naciska na dzieci. Opadają w potwornym upale i przy niewystarczającej ilości nieodpowiedniego pożywienia; cokolwiek robisz, cokolwiek robią władze, a są one, jak sądzę, robią wszystko, co w ich mocy przy bardzo ograniczonych środkach, jest to tylko nieszczęsna łatka na wielką chorobę. Tysiące, niezdolnych fizycznie, znajduje się w warunkach życia, w których nie mają siły wytrzymać. Przed nimi pusta ruina… Gdyby tylko Anglicy spróbowali pobudzić wyobraźnię - wyobrazić sobie całą nieszczęśliwą scenę. Całe wsie wykorzenione i porzucone w dziwnym, nagim miejscu.
    Kobiety są cudowne. Bardzo mało płaczą i nigdy nie narzekają. Sama wielkość ich cierpień, ich zniewagi, straty i niepokoju zdaje się wyciągać ich poza łzy ... tylko wtedy, gdy na nowo tnie je przez ich dzieci, ich uczucia pojawiają się na pierwszy plan.
    Niektórzy ludzie w mieście nadal twierdzą, że obóz jest oazą szczęścia. Byłem dziś w obozie i właśnie w jednym małym kącie znalazłem coś takiego - pielęgniarka, niedożywiona i przepracowana, po prostu opadająca na łóżko, ledwo mogąca się utrzymać, po poradzeniu sobie z około trzydziestką tyfus i inni pacjenci, tylko z niewyszkoloną pomocą dwóch burskich dziewcząt - gotowanie i pielęgnacja do samodzielnego wykonania. Następnym namiotem, sześciomiesięczne dziecko, które traci oddech, jest kolano matki. Dwóch lub trzech innych padło chorych w tym namiocie.
    Następnie dwudziestojednoletnia dziewczyna umierała na noszach. Ojciec, duży, łagodny Bur klęczący obok niej; podczas gdy w następnym namiocie jego żona patrzyła na sześcioletnie dziecko, również umierające, a jedno z mniej więcej pięcioletnich opadło. Ta para już straciła troje dzieci w szpitalu, więc nie pozwoliła im odejść, chociaż mocno błagałam, żeby wyprowadzić je z gorącego namiotu. Nie potrafię opisać, co to znaczy widzieć te dzieci leżące w stanie zapaści. Dokładnie tak, jak wyrzucone wyblakłe kwiaty. I trzeba stać i patrzeć na taką nędzę i prawie nic nie robić.
    To było wspaniałe dziecko, które skurczyło się do kości i skóry… Dziecko było tak słabe, że nie udało mu się wyzdrowieć. Próbowaliśmy, co mogliśmy, ale dzisiaj umarło. To było tylko 3 miesiące, ale taka słodka mała rzecz… Tego ranka wciąż żyła; kiedy zadzwoniłem po południu, skinęli na mnie, abym zobaczył rozłożoną rzecz z białym kwiatkiem w małej dłoni. Wydawało mi się to „zamordowanym niewinnym”. I godzinę lub dwie po śmierci kolejnego dziecka. Inne dziecko zmarło w nocy i znalazłem wszystkie trzy małe zwłoki, które zostały sfotografowane, aby nieobecni ojcowie mogli je pewnego dnia zobaczyć. Dwie malutkie, białe trumny czekają pod bramą, a trzecia poszukiwana. Cieszyłem się, że ich widziałem, bo w Springfontein młoda kobieta musiała zostać pochowana w worku, co boleśnie zraniło ich uczucia.
    To taka osobliwa pozycja, pusta i zepsuta do głębi serca, że w całym stanie powstały duże niewygodne społeczności ludzi, których nazywacie uchodźcami i mówicie, że chronicie, ale którzy nazywają się jeńcami wojennymi, przymusowo przetrzymywanymi i znienawidzonymi. Twoja Ochrona. Są zmęczeni tym, że funkcjonariusze mówią im, że są uchodźcami pod „życzliwą i dobroczynną ochroną Brytyjczyków”. W większości przypadków nie ma pretensji, że doszło do zdrady, ukrycia amunicji, podania jedzenia lub czegokolwiek. Po prostu wydano rozkaz opróżnienia kraju. Chociaż obozy nazywa się uchodźcami, w rzeczywistości jest ich bardzo niewiele - w niektórych może tylko pół tuzina. Łatwo im to powiedzieć, ponieważ są umieszczeni w najlepszych namiotach imprezowych i mieli czas na przyniesienie mebli i ubrań, i są w większości zadowolonymi z siebie i znacznie lepszymi ludźmi. Bardzo niewielu, jeśli którykolwiek z nich, jest w potrzebie.
    Ci, którzy najbardziej cierpią i którzy stracili najwięcej, którekolwiek ze swoich dzieci przez śmierć lub dobytek ogniem i mieczem, na przykład kobiety ponownie skoncentrowane w obozach, mają najbardziej widoczną cierpliwość i nigdy nie życzą sobie, aby ich mężczyźni powinni ustąpić. Uważają, że trzeba z tym walczyć do samego końca. Jest to bardzo kosztowny biznes, który podjęła Anglia, a nawet przy takich kosztach prawie nie można zapewnić podstawowych potrzeb i żadnych udogodnień.

  • Dziwne jest myślenie, że w każdym namiocie znajduje się rodzina, a każda rodzina ma kłopoty - straty z tyłu, biedę z przodu, choroby, niedostatek i śmierć w teraźniejszości. Ale są bardzo dobrzy i mówią, że zgodzili się być radośni i jak najlepiej wykorzystać to wszystko. Mieszkańcy obozu Mafeking byli bardzo zaskoczeni, słysząc, że Anglikom zależy na rapie o nich lub o ich cierpieniu. Bardzo dobrze im zrobiło, gdy usłyszeli, że w domu darzy się ich prawdziwą sympatią, dlatego cieszę się, że walczyłem tutaj, choćby z tego powodu.

Namioty
    Wyobraź sobie upał na zewnątrz namiotów i duszenie w środku! … Słońce przebijało się przez pojedyncze płótno, a muchy leżały grube i czarne na wszystkim; żadnego krzesła, stołu ani miejsca na takie rzeczy; tylko skrzynia transakcyjna, stojąca na jej końcu, służyła jako mała spiżarnia. W tym namiocie mieszka pięcioro dzieci pani B (troje całkiem dorosłych) i mała służąca Kaffir. Wiele namiotów ma więcej osób. Pani M.… ma sześcioro dzieci w obozie, wszystkie chore, dwoje w blaszanym szpitalu z tyfusem i czworo chorych w namiocie. Strasznym złem jest teraz rosa. Jest tak ciężka, że przechodzi przez pojedyncze płótno namiotów, mocząc wszystko… Przez cały ranek kładki są wypełnione kocami i drobiazgami, które regularnie wysychają na słońcu. Lekarz powiedział mi dzisiaj, że bardzo nie akceptuje namiotów dla małych dzieci i spodziewa się wysokiej śmiertelności przed czerwcem.
Higiena
    Mydło było nieosiągalne i nie dawano go w racjach. Z wielką perswazją i kilka tygodni po rekwizycji mydło jest teraz podawane od czasu do czasu w bardzo niewielkich ilościach - z pewnością niewystarczające do prania i prania osobistego.
    Mamy dużo duru brzusznego i boimy się wybuchu epidemii, więc kieruję swoje siły na zagotowanie wody rzeki Modder. Równie dobrze połykaj zarazki tyfusu w całości, jak pij tę wodę - tak mówią lekarze.
    Jednak nie mogą tego wszystkiego ugotować, ponieważ - po pierwsze, paliwa jest bardzo mało; to, co jest dostarczane co tydzień, nie gotuje posiłku dziennie… i muszą przeszukiwać już nagie kopje w poszukiwaniu zapasu. Nie ma prawie nic do zdobycia. Po drugie, nie mają dodatkowego naczynia do trzymania wody podczas gotowania. Dlatego proponuję dać każdemu namiotowi wiadro lub garnek i uzyskać proklamację, że cała woda pitna musi być gotowana.

„Okrutny system
    Przede wszystkim można mieć nadzieję, że zdrowy rozsądek, jeśli nie miłosierdzie narodu angielskiego, będzie wołać przeciwko dalszemu rozwojowi tego okrutnego systemu, który miażdżąco spada na starych, słabych i dzieci. Niech pozostaną w porządku, aby wprowadzać coraz więcej. Czy od czasów Starego Testamentu cały naród był kiedykolwiek w niewoli?
Pod koniec 1901 roku do obozów zaprzestano przyjmowania nowych rodzin, aw niektórych polepszono warunki; ale szkoda została wyrządzona. Historyk Thomas Pakenham pisze o zmianie polityki Kitchenera:
    Bez wątpienia utrzymujące się „zamieszanie” związane ze śmiertelnością w tych obozach koncentracyjnych i spóźniona zgoda Milnera na przejęcie ich administracji pomogły zmienić zdanie K. [jakiś czas pod koniec 1901 r.]. W każdym razie do połowy grudnia Kitchener rozprowadzał już wszystkich dowódców kolumn z poleceniem, aby nie sprowadzać kobiet i dzieci, kiedy opuszczają kraj, ale zostawić je z partyzantami… Postrzegane jako gest skierowany do liberałów w przeddzień wybuchu wojny. nowej sesji parlamentu w Westminster, był to sprytny ruch polityczny. Miało to również doskonały sens militarny, ponieważ bardzo upośledzało partyzantów, teraz, gdy pędy szły pełną parą… Skuteczne właśnie dlatego, że wbrew przekonaniom liberałów było mniej humanitarne niż wprowadzanie ich do obozów, choć było to Kitchener nie obchodzi.
Charles Aked, pastor baptystów w Liverpoolu, powiedział 22 grudnia 1901 r. W Niedzielę Pokoju: „Wielka Brytania nie może wygrać bitew bez uciekania się do ostatniego nikczemnego tchórzostwa najbardziej odrażającego zjadacza na ziemi - aktu uderzenia w serce odważnego człowieka honor żony i życie jego dziecka. Tchórzliwa wojna była prowadzona metodami barbarzyństwa… obozy koncentracyjne były obozami morderstw. ”[4] Następnie tłum podążył za nim do domu i wybił okna w jego domu. [4]

Obóz koncentracyjny Bloemfontein
Hobhouse przybył do obozu w Bloemfontein 24 stycznia 1901 roku i był zszokowany warunkami, jakie napotkała:
    „Położyli się spać, nie mając nic do jedzenia i do picia. Widziałem ich tłumy wzdłuż torów kolejowych w przejmująco zimną pogodę, w ulewnym deszczu - głodni, chorzy, umierający i martwi. Nie wydano mydła. Zaopatrzenie w wodę było niewystarczające. Nie było łóżka ani materaca. Brakowało paliwa i ludzie musieli je zbierać z zielonych krzewów na kopjes (małych wzgórzach). Racje żywnościowe były wyjątkowo skromne, a kiedy, jak często się zdarzałem, faktycznie wydana ilość była niższa od przepisanej, oznaczało to po prostu głód ”[3].

Lizzie van Zyl, odwiedzona przez Emily Hobhouse w obozie koncentracyjnym Bloemfontein 
Tym, co najbardziej przygnębiło Hobhouse'a, były cierpienia niedożywionych dzieci. Choroby takie jak odra, zapalenie oskrzeli, zapalenie płuc, czerwonka i dur brzuszny nawiedziły obóz ze skutkami śmiertelnymi. Nieliczne namioty nie wystarczały, aby pomieścić jedną lub więcej chorych, w większości dzieci. W zbiorze Stemme uit die Verlede (Głosy z przeszłości) wspomina los Lizzie van Zyl (ok. 1894 - 9 maja 1901), córki bojownika burskiego, który odmówił poddania się. Dziewczyna zginęła w obozie Bloemfontein. Według Hobhouse, dziewczynę potraktowano surowo i umieszczono na najniższych porcjach. [Dlaczego?] Po miesiącu została przeniesiona do nowego szpitala oddalonego o około 50 kilometrów od obozu, cierpiącego z powodu głodu. Nie znająca angielskiego, została nazwana przez personel szpitala „idiotką”, która nie była w stanie jej zrozumieć. Pewnego dnia zaczęła dzwonić do matki. Afrykanka, pani Botha, podeszła, by ją pocieszyć i powiedzieć, że znowu zobaczy matkę, ale „gwałtownie przerwała jej jedna z pielęgniarek, która powiedziała jej, żeby nie przeszkadzała dziecku, ponieważ jest uciążliwa” [ 5] [6] [7]
Kiedy Hobhouse zażądała mydła dla ludzi, powiedziano jej, że mydło to luksus. Niemniej jednak udało jej się, po walce, wymienić to jako konieczność, razem ze słomą, więcej namiotów i więcej kotłów, w których można gotować wodę pitną. Rozdawała ubrania i zaopatrywała w materace kobietom w ciąży, które musiały spać na ziemi, ale nie potrafiła wybaczyć tego, co nazywała
    „Tępa męska ignorancja, bezradność i zamęt… Wcieram tyle samo soli w obolałe miejsca w ich umysłach… bo to jest dla nich dobre; ale nie mogę się powstrzymać od roztopienia się trochę, kiedy są bardzo pokorni i wyznają, że cała sprawa jest ciężką i gigantyczną pomyłką i przedstawia problemy prawie nierozwiązywalne, a oni nie wiedzą, jak się z tym zmierzyć… ”[3]
Hobhouse odwiedził także obozy w Norvalspont, Aliwal North, Springfontein, Kimberley i Orange River.

Komisja Fawcetta
Kiedy Hobhouse wróciła do Anglii, spotkała się z zjadliwą krytyką i wrogością ze strony brytyjskiego rządu i wielu mediów, ale ostatecznie udało jej się uzyskać więcej funduszy na pomoc ofiarom wojny. Ówczesny przywódca brytyjskich liberałów, Sir Henry Campbell-Bannerman, potępił to, co nazwał „metodami barbarzyństwa”. W końcu rząd brytyjski zgodził się na powołanie Komisji Fawcetta w celu zbadania jej roszczeń pod przewodnictwem Millicent Fawcett, co potwierdziło jej relację o szokujących warunkach. Hobhouse wrócił do Kapsztadu w październiku 1901 roku, nie pozwolono mu wylądować i ostatecznie został deportowany pięć dni po przybyciu, bez podania powodu. Następnie wyjechała do Francji, gdzie napisała książkę The Brunt of the War and Where it Fell o tym, co widziała podczas wojny. [Potrzebne źródło]
W 1903 r. Ponownie odwiedziła Afrykę Południową. Po powrocie w 1905 r. Postanowiła założyć domowy przemysł burski i uczyć młode kobiety przędzalnicze i tkackie. Zły stan zdrowia, z którego nigdy nie wyzdrowiała, zmusił ją do powrotu do Anglii w 1908 r. W 1913 r. Ponownie udała się do Republiki Południowej Afryki na inaugurację Narodowego Pomnika Kobiet w Bloemfontein, ale musiała zatrzymać się w Beaufort West ze względu na jej zły stan zdrowia.
http://en.wikipedia.org/wiki/Emily_Hobhouse